Moja (już teraz była) współlokatorka w akademiku wyprowadziła się niedawno. Przeżyłam klejący się stół, klejącą podłogę, krzesła opryskane jakąś mazią, lampy i ścianę opryskane piwem - zacisnęłam zęby i pokornie wytarłam miejsca, w których po sobie nie posprzątała, wyszorowałam krzesła. Parę dni temu pojawiły się u nas mrówki - rozpoczęłam inspekcję i po pewnym czasie znalazłam coś, co mogło przyciągnąć insekty. To jest jej szafka i pełno ryżu/kaszy/ wszystkiego, a na tym, nie wiem skąd, akademicka firana. Dziewczyna wyprowadzała się tydzień, ale miała problem, żeby po sobie posprzątać albo chociaż powiedzieć, co się tam znajduje. Serdecznie pozdrawiam i przestrzegam - nie ufajcie nigdy nikomu, jak powie, że posprzątał, szczególnie gdy taki delikwent się wyprowadza. Nadesłane na: https://www.facebook.com/ch.wspollokatorzy/
Blog o przygodach ze współlokatorami.