Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Nie ufaj współlokatorom w wyborze papieru toaletowego ;)

Początek wspólnego mieszkania. Wiadomo, pierwsze dni - każdy ma swój papier jednak nadszedł czas zakupu wspólnego zestawu rolek, ten pierwszy raz przypadł mi także poleciałam do stokro, kupiłam ten pachnący w motylki aby nieco ożywić WC i chociaż to było przyjemne dla oka w mieszkaniu żywcem wyjętym z PRLu - i był spokój na jakiś czas.  Następnie przyszła pora na współlokatorów, po tygodniowym poślizgu i wyczerpaniu wszystkich chusteczek higienicznych - JEST! Co prawda bez wzoru i zapachu ale zawsze, jednak zaczęło mnie coś zastanawiać, gdzie można dostać napoczętą rolkę szarego papieru, niezapakowaną, dziwnie dużą (byłam świadkiem wnoszenia go na stancję). Nagle mnie olśniło - na uczelni są identyczne!  Skończyło się, że każdy chodzi z własną rolką jak niejaki Ferdek Kiepski.

Szczerze współczujemy.

Współlokatorka - na pierwszy rzut oka normalna dziewczyna. Już pierwszego dnia mi podpadła, zapytała, czy może użyć mojego szamponu i żelu pod prysznic "bo jutro dostanę wypłatę, to sobie kupię, dzisiaj nie mam". Zgodziłam się, nie chciałam zaczynać znajomości i współpracy od bycia niemiłą. Okazało się, że to początek końca.  Zaczęło się od wspomnianego wyżej żelu pod prysznic i szamponu, za nimi w ruch poszła odżywka, żel do mycia twarzy, dezodorant, podkład, eyeliner, tusz do rzęs, perfumy, uwaga - MASZYNKA DO GOLENIA. To tyle, jeśli chodzi o rzeczy drogeryjne. Później zaczęło mi znikać jedzenie z lodówki, herbata, kawa, napoje, przyprawy... Wiadomo, jak to studenckie życie, nie przelewa się, więc nie miałam ochoty kogoś sponsorować. Od pierwszego dnia używała moich naczyń i sztućców. Zwróciłam uwagę raz, drugi, trzeci - cały czas kulturalnie i ze spokojem. Nie skutkowało. Stwierdziłam, pal licho, jadę do domu.  Wróciłam i po półtoratygodniowej nieobecności w mieszka

10 najbardziej wkurzających zachowań współlokatorów.

Po całej tej masie wiadomości o Waszych współlokatorach jakie do nas nadesłaliście, wytypowaliśmy najbardziej wkurzające zachowania, Waszych współlokatorów. 1. Podłoga się klei, a pleśń w talerzach rośnie. Trzeba przyznać, że współlokator to nie perfekcyjna pani domu, ale jednak posprzątać po sobie by mógł. Ile razy już wymigał się ze swojej kolejki sprzątania? 5 upomnień żeby pozmywał to nadal mało? Karteczki nie skutkują, a my niestety nie znaleźliśmy na to jeszcze rozwiązania. 2. Łazienka to nie pokój, zwolnij ją czasem. Rano jest najgorzej, kiedy musisz godzinę czekać na łazienkę. Nawet upominanie się o jej zwolnienie nie zawsze działa. Próbowałeś wstawać pół godziny wcześniej? No tak, wtedy też już jest zajęta. Pozostaje Ci tylko czekać. 3. Ktoś zjadł moją owsiankę, czyli kradzież jedzenia. Kupiłeś sobie jogurt i czekasz na odpowiedni moment żeby go zjeść? Już za późno, Twój współlokator wziął go pierwszy. Na pytanie "Dlaczego?" odpowie Ci, że odkupi, a

Mieszkanie z właścicielem mieszkania.

Była to pani 50+, a ja, wówczas młoda studentka lat 19, nie miałam jeszcze doświadczenia w wynajmie i zdecydowałam się na mieszkanie z właścicielką. Na początku było świetnie, miła staruszka. Nie przyprowadzałam żadnych gości - ściany były cienkie, nie chciałam, żeby słuchała rozmów, toteż zawsze wychodziłam - więc była bardzo serdeczna, pewnie byłam lokatorką idealną (wiecie, taką, co jej prawie nie ma). Ale... no właśnie. Była serdeczna aż za bardzo. Wchodziła do pokoju o losowych godzinach, także pod moją nieobecność. Podlewała kwiaty, których nastawiała mi na parapecie. Mówiłam jej, że mogę robić to sama - ale po prostu się nie zgodziła, twierdząc, że każdy ma inną porę podlewania. Przymknęłam na to oko, ale już wtedy nie podobało mi się, że wchodzi mi do pokoju. A swoją drogą, dowiedziałam się o tym w momencie, gdy wróciłam kiedyś do mieszkania, nie korzystając z kodu w domofonie, więc nie zadzwonił i nie uprzedził jej, że wejdę. Dobrze, to jeszcze nic takiego. Ale potrafiła wejś

Zabawa w chowanego jest dla ludzi w każdym wieku :)

Wszystko zaczęło się po wprowadzeniu się do naszego mieszkania dwóch studentów. Na początku było tak samo jak w przypadku 90% opowieści, czyli spoko, byli mili, nic nie wskazywało na jakiekolwiek problemy. Miesiąc po ich przybyciu zaczęło się... Najpierw z niewiadomych przyczyn zniknął stół z kuchni, potem suszarka na naczynia, a potem sztućce. Uwierzcie, znikały regularnie, prawie tak samo jak kratka od kuchenki gazowej. Zapytaliśmy ich dlaczego to wszystko robią, a oni na to: "czuliśmy taką potrzebę". Końcem września zrobili w trójkę wigilię w salonie (najlepsze jest to, że nie było alkoholu). Dlaczego w trójkę, skoro ich jest dwóch? Bo na trzecim krześle "siedział" kwiatek z papierową czapeczką. Oczywiście były kolędy... Do 2 w nocy. Jakby wszystkiego było mało, zaczęli robić choinki z butelek po piwie, na nasz widok chować się w szafach oraz tworzyć niezidentyfikowane obiektu w kształcie worków treningowych wykonanych z puszek, papieru i taśmy klejącej. Od poło

Mieszkanie z inną parą.

Mam pierwszych w swoim życiu współlokatorów od 4 miesięcy. Ja i mój chłopak zajmujemy jeden pokój, oni - drugi. I powiem tak: trafiłam w miarę dobrze, o dziwo, chociaż zdarzyło się parę irytujących sytuacji z ich udziałem. Był też (dość krótki co prawda) czas, kiedy się prawie do siebie nie odzywaliśmy, nawet "cześć" przy wejściu do mieszkania. Teraz na szczęście jest już ok. Z tych śmieszniejszych: - zostawili nam samoprzylepną karteczkę na suszarce do naczyń, o treści: "PATELNIA JEST NIEDOMYTA" xD ok, zdarzyło się (jeden jedyny raz nawiasem mówiąc), ale dotąd nie rozumiem, dlaczego nie mogli nam tego oznajmić normalnie, pukając do pokoju i zwracając SŁOWNIE, grzecznie uwagę - wiedząc, że mają oni drukarkę, poprosiłam raz współlokatora o wydrukowanie mi 3 stron, których potrzebowałam na nast. dzień na zajęcia (zazwyczaj staram się takie rzeczy przewidywać i drukować sobie w punkcie do tego przeznaczonym, ale wtedy obejrzałam się zbyt późno i był już wieczór, wi

Najciekawsi współlokatorzy z ostatnich kilku lat wynajmowania pokoi.

Żeby opisać wszystkich moich chujowych współlokatorów potrzeby pewnie napisać, książkę, bo przez 10 lat wynajmowania pokoi trochę się tego nazbierało, więc ograniczę się do najciekawszych. Wynajmowaliśmy mieszkanie czteropokojowe, standard ok, meble w porządku, blisko centrum miasta (wojewódzkiego). Minusem były cienkie ściany. Parka, która zajmowała jeden z pokoi nie dawała o tym zapomnieć. I nie mam tu na myśli jedynie głośnego seksu (naprawdę bardzo głośne numerki w dzień i w nocy - niby nie moja sprawa, ale wszyscy w mieszkaniu słyszeli i jak sądzę, sąsiedzi też). Para wpadała w skrajności. Z wielkiej awantury przechodzili do stosunku, który dźwiękami przypominał mocno przekoloryzowanego pornosa. Awantury również miały miejsce o różnych porach, oczywiście najbardziej zapadły mi w pamięć te noce. Na przykład podczas nocnego powrotu z imprezy Marta zaczynała krzyczeć na Tomka, trzaskała drzwiami, rzucała w niego butem, etc. Raz straciliśmy w ten sposób szybę w drzwiach kuchni - Mar

Mieszkanie i współlokatorzy znalezieni w ostatniej chwili.

Mijają już 4 lata od kiedy wyfrunęłam z rodzinnego gniazdka. Jestem frajerką i na studia dostałam się dopiero z drugiego naboru, a więc mieszkania musiałam szukać w trybie ekspresowym. Przeprowadziłam się do trzyosobowego pokoju w kamienicy w zaledwie jeden dzień. Oczywiście bez umowy bo wszystko działo się bardzo szybko, a musiałam jeszcze kupić meble...tak tak ofiara losu, wiem. Po pierwsze: dwa razy w odstępie tygodnia okradli nam mieszkanie (lustrzanka, tablet, dwa laptopy). Padło na ukrainkę, która mieszkała w jedynce obok i tydzień po incydencie wyprowadziła się do Kijowa. Śledztwo umorzone, podejrzana wyjechała z kraju elo. Po miesiącu dzwoni do mnie moja współlokatorka i szlocha mi do słuchawki. Myślę sobie: kurwa co znowu zajebali? Meble? Przecież już nic nam nie zostało. “Sufit w łazience się zawalił”. Patrzę na kalendarz - marzec. Prima aprilis za miesiąc. Załączam zdjęcia gdybyście też nie mogli uwierzyć jak ja wtedy. Współlokatorki - totalne randomy. Jedna lesba, któr

Sufit z łazienki.

Widzieliście dzisiejszy post na fb z czyimś pokojem? Tutaj mamy bonus! Łazienka z tego samego mieszkania. Nadesłane na:  https://www.facebook.com/ch.wspollokatorzy/