Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Moi współlokatorzy

Trzy dni temu m oi współlokatorzy  kupili rybę. Bez woreczka, bez niczego leżała sobie na środku stołu, wśród piwa i ich rozmów, patrząc się na mnie swoimi oczyma (naprawdę je miała). Po godzinie wylądowała w lodówce na kartonie mleka.  I tak leżała sobie dwa dni aż dzisiaj, przychodząc od znajomych otwieram lodówkę a tam majestatycznie, oparta o mleko, wyschnięta ta sama ryba wita mnie już od otwarcia. W pierwszej chwili myślałam, ze się przewidziałam więc zamknęłam lodówkę i poszłam.  Parę minut później otwieram a ona wciąż tam jest. I będzie pewnie jeszcze długi czas... Nadesłano na  Ch**owi Wsółlokatorzy

Nie chcielibyście mieć jej za współlokatorkę

Piszę, żeby ostrzec wszystkich przyszłych potencjalnych współlokatorów tej wariatki. Nie polecam mieszkania z Ewą, waltornistką, która ewidentnie ma jakieś zaburzenia na tle psychicznym, robi z siebie ofiarę losu i oczywiście cokolwiek by się nie działo, ona ma najgorzej i najtrudniej w życiu.  Dziewczyna ma prawie 30 lat, a jeszcze z ŻADNYMI współlokatorami  z żadnego mieszkania nie potrafiła się dogadać. Jeśli macie inne poglądy na jakikolwiek temat - sądzicie źle, bo tylko jej rozumowanie jest prawidłowe. Ewa nie zna czegoś takiego jak kompromis, generalnie Ewa nic nie umie ogarnąć. Pochowała wszystkie swoje rzeczy, bo przez przypadek ktoś mógłby dotknąć jej garnka, a przecież to jej garnek, za który zapłaciła ciężkie pieniądze (a cała reszta świata naturalnie ma wszystko od rodziców ).  Ewa również twierdzi w napadach paniki, że jeśli ona chce w danym momencie porozmawiać to musicie znaleźć czas, bo ona CHCE i już. Potrafi walić w drzwi z tekstem: „wiem, ze tam jesteś”. Czy to