Piszę, żeby ostrzec wszystkich przyszłych potencjalnych współlokatorów tej wariatki. Nie polecam mieszkania z Ewą, waltornistką, która ewidentnie ma jakieś zaburzenia na tle psychicznym, robi z siebie ofiarę losu i oczywiście cokolwiek by się nie działo, ona ma najgorzej i najtrudniej w życiu.
Dziewczyna ma prawie 30 lat, a jeszcze z ŻADNYMI współlokatorami z żadnego mieszkania nie potrafiła się dogadać. Jeśli macie inne poglądy na jakikolwiek temat - sądzicie źle, bo tylko jej rozumowanie jest prawidłowe. Ewa nie zna czegoś takiego jak kompromis, generalnie Ewa nic nie umie ogarnąć. Pochowała wszystkie swoje rzeczy, bo przez przypadek ktoś mógłby dotknąć jej garnka, a przecież to jej garnek, za który zapłaciła ciężkie pieniądze (a cała reszta świata naturalnie ma wszystko od rodziców).
Ewa również twierdzi w napadach paniki, że jeśli ona chce w danym momencie porozmawiać to musicie znaleźć czas, bo ona CHCE i już. Potrafi walić w drzwi z tekstem: „wiem, ze tam jesteś”. Czy to normalne?
Ewa również nie potrafi żyć we wspólnocie, ma w dupie ustalane rzeczy, bo akurat woli rozmawiać przez telefon mimo umawiania się z resztą współlokatorów. Mamy się również domyślać, że ona nie przyjdzie nam pomoc posprzątać, mimo ze było to dogadane, bo ma teraz dużo na głowie. No jasne, nikt inny przecież nie studiuje i nie pracuje, tylko biedna ona.
Robi na złość, zapycha celowo zlew (udało jej się to 4 razy w ciągu dwóch miesięcy), gdzie nikt inny nie zdołał tego zrobić nawet raz i przypadkiem. Jest obrzydliwa do reszty, nie spłukuje toalety, wylewa jakiś swój syf do prysznica (sic!) i wygląda to jak soczysty bełt...
Ale to jeszcze nie wszystko, nie zapłaciła właścicielce pieniędzy, które od nas dostała, jest walniętą złodziejką, która dodatkowo nocuje non stop swojego januszowego chłopaka u siebie i jest przekonana ze to w porządku żeby nic nie płacił. Uważajcie i sprawdzajcie dokładnie z kim zawieranie umowę!
A jeśli macie zwierzęta, to trzymajcie je z daleka i chrońcie jak możecie. Po pierwsze straszy oba koty w mieszkaniu, boją się normalnie po nim chodzić, mimo ze są uwzględnione w tej umowie w przeciwieństwie do jej zasranego chłopaka. Gdyby nie reakcja w porę, kot współlokatora zjadłby jakieś świństwo, które celowo zostawiła obok kosza na śmieci, a mój kot zostałby zmiażdżony bo zamknęła za sobą drzwi trzaskając bezbronnemu zwierzęciu prawie w łebek...
Jest stuknięta, uważajcie i to mocno, tak się nie zachowują normalni ludzie. Do jej wyprowadzki został tydzień, życzcie nam szczęścia żeby szybko zleciało i ta zakała w końcu się stad wyniosła.
Nadesłane na Ch**owi Współlokatorzy
Dziewczyna ma prawie 30 lat, a jeszcze z ŻADNYMI współlokatorami
Ewa również twierdzi w napadach paniki, że jeśli ona chce w danym momencie porozmawiać to musicie znaleźć czas, bo ona CHCE i już. Potrafi walić w drzwi z tekstem: „wiem, ze tam jesteś”. Czy to normalne?
Ewa również nie potrafi żyć we wspólnocie, ma w dupie ustalane rzeczy, bo akurat woli rozmawiać przez telefon mimo umawiania się z resztą współlokatorów.
Robi na złość, zapycha celowo zlew (udało jej się to 4 razy w ciągu dwóch miesięcy), gdzie nikt inny nie zdołał tego zrobić nawet raz i przypadkiem. Jest obrzydliwa do reszty, nie spłukuje toalety, wylewa jakiś swój syf do prysznica (sic!) i wygląda to jak soczysty bełt...
Ale to jeszcze nie wszystko, nie zapłaciła właścicielce pieniędzy, które od nas dostała, jest walniętą złodziejką, która dodatkowo nocuje non stop swojego januszowego chłopaka u siebie i jest przekonana ze to w porządku żeby nic nie płacił. Uważajcie i sprawdzajcie dokładnie z kim zawieranie umowę!
A jeśli macie zwierzęta, to trzymajcie je z daleka i chrońcie jak możecie. Po pierwsze straszy oba koty w mieszkaniu, boją się normalnie po nim chodzić, mimo ze są uwzględnione w tej umowie w przeciwieństwie
Jest stuknięta, uważajcie i to mocno, tak się nie zachowują normalni ludzie. Do jej wyprowadzki został tydzień, życzcie nam szczęścia żeby szybko zleciało i ta zakała w końcu się stad wyniosła.
Nadesłane na Ch**owi Współlokatorzy
hmmmm opis brzmi znajomo czy jej nazwisko zaczyna się na C i ona pochodzi z Wrocławia ?
OdpowiedzUsuńDżesika i Kundzio. Dżesi nie lubi swojego imienia (woli być nazywana Analzi). Jaka jest? Typowa. Blond plus odrosty, tapetka, róż, zarzeka się że jest dziewicą, bulimia gratis - w końcu czeba dobrze wyglądać.
OdpowiedzUsuńKundzio - ideał! Siedzi w pokoju, nie wychodzi z mieszkania (z pokoju prawie też nie - kupka chyba tylko w nocy), czasem wpadnie mamusia i natrzaska tuziny kotletów, w innym wypadku na utrzymaniu i usługach Dżesiki.
Mamusia twierdzi, że synuś dwa kierunki studiuje i jeszcze pracuje (wszystko to bez wychodzenia z mieszkania) - więc to musi być prawda.
Dżesika dobra dziewczyna - sprząta, gotuje, lata po zakupy, pysk nadstawia, daje.. dzień i noc, w pokoju, pod prysznicem, gdzie popadnie - byle współlokatorzy słyszeli. Nie je, bo kiepsko z kasą a chłopa trzeba nakarmić.
Okna zamknięte, rolety zasłonięte, smród, bród - można by pomyśleć, że ich nie ma gdyby nie jęki i ciągłe (anonimowe) donosy na pozostałych do właścicieli.
Czasem wyjdą w szlafrokach do kuchni - Dzesi do garów gotować pyrki, a Kundzio pograć w gierki i pilnować czy Dżesi nie podjada.
Historia ich związku: pierwszy stosunek w pierwszym tygodniu znajomości, kolejne tygodnie spędzone na randkowaniu w pokoju i pod prysznicem, zaręczyny po 5 miesiącach (bo starzy się dowiedzieli, że córcia ma chłopaka).
Życie poświęcają robieniu na złość, bajkopisarstwu i rozsyłaniu donosów. W wolnych chwilach podsłuchują, nagrywają i pokazują właścicielom rozmowy pozostałych lokatorów. Ale starzy pokoje opłacają, więc wszystko w porządku - prawda?
Za ich zasługą takie panują zasady: każda wiadomość na konwersacji mieszkania jest czytana przez właścicieli mieszkania, goście nie mogą pozostawać w mieszkaniu po 22, w środę i niedzielę trzeba posprzątać mieszkanie i zrobić zdjęcie z datą + udostępnić właścicielom.
Zarzekają się, że pójdą od września do kawalerki.. A to wszystko w mieście Łodzi!
~~w mega skrócie - posłyszane od kolegów