Serdecznie nie pozdrawiam parki Ukraińców, którym z uprzejmości wynajęliśmy pokój. Na początku był jeden Ukrainiec, wdzięczny że ma gdzie mieszkać, towarzyski, zapracowany, wracał jedynie na wieczór. Dało się go lubić. Po paru miesiącach poznał Ukrainkę która to przychodziła codziennie, normalna sytuacja mogło by się wydawać, zakochali się itd. Ale... dziewczyna była u nas dzień w dzień, jak raz przyszedł bez niej to myśleliśmy że zerwali. Chcąc nie chcąc ona była non stop (chociaż mieszkała w akademiku) i mieliśmy +1 osobę na chacie, nawet jak jego nie było. Pomyśleliśmy, że skoro tu jest i już dorzuca nam się do rachunków to jak się wprowadzi to się nic nie zmieni. Boże, przeklinam ten dzień. Jak zaczęła przynosić swoje rzeczy to ich pokój zamienił się w sklep wszystko po 5 zł. Nie nasza sprawa, ich pokój ale zaczęło przybywać nieumytych naczyń w zlewie i zrobiło się ich za dużo na suszarce. Zaczęło się robić ,,duszno”. Delikatne rozmowy jak my tu robimy, że zmywamy, sprzątamy i ...
Blog o przygodach ze współlokatorami.