Chętnie opiszę niektóre zachowania moich współlokatorów, które aktualnie pamiętam.
1. Robienie sobie herbaty w małym akwarium (kuli) dla rybki, gdy już wszystkie szklanki i kubki
5. Typ zjadł 3tygodniowe spaghetti z komentarzem " nie wiem jakie było 3 tyg. temu, ale teraz było za???****" eh..
6. Robienie non stop imprez na min. 20 osób i dobijanie się po pijaku do mojego pokoju ok. 3 nad ranem przez bandę ich dresiarskich ziomków.
były brudne.
2. Gdy już kolega zabrał się do zmywania to suszył naczynia suszarką do włosów na stojaku, bo się nie mieściły wszystkie.
3. Gdy byłam oglądać mieszkanie coś strasznie śmierdziało, nie było wtedy lokatorów na miejscu, a właściciel upierał się, że to na pewno z szafy, bo jest stara, zbutwiała i wymaga wietrzenia (dziwię się, że po czymś takim w ogóle tam zamieszkałam, ale pierwszy rok i ostatni tydzień września robią swoje) w każdym razie okazało się, że jak przyjechałam z rzeczami (w nich mnóstwo środków chemicznych w celu walki z szafą) to zapach znikł - wcześniej śmierdział bigos, który kolega zostawił na 2 tygodnie na kuchence.
4. W kuchni:
3. Gdy byłam oglądać mieszkanie coś strasznie śmierdziało, nie było wtedy lokatorów na miejscu, a właściciel upierał się, że to na pewno z szafy, bo jest stara, zbutwiała i wymaga wietrzenia (dziwię się, że po czymś takim w ogóle tam zamieszkałam, ale pierwszy rok i ostatni tydzień września robią swoje) w każdym razie okazało się, że jak przyjechałam z rzeczami (w nich mnóstwo środków chemicznych w celu walki z szafą) to zapach znikł - wcześniej śmierdział bigos, który kolega zostawił na 2 tygodnie na kuchence.
4. W kuchni:
- 2 lodówki - jedna na jedzenie, druga specjalna na alkohol z szybką i podświetleniem ultrafioletowym wyniesiona z klubu - za ścianą miałam pokój i okrutnie mi brzęczała w nocy, więc toczyłam walki o wyłączanie jej;
- stado moli spożywczych, z którymi niestety nie mogłam wygrać bez zaangażowania współlokatorów (nie mogłam im przecież wyrzucić rzeczy, oni nie pilnowali, by coś posprzątać i dokładnie zamknąć opakowania)
- coś co mnie zdziwiło - nikt nie miał własnej półki w lodówce ani w szafkach, wszystko walało się gdzie popadnie i nie wiadomo było czyja rzecz jest czyja, jednak jak wpadłam to od razu wprowadziłam zmiany i nawet im podpisałam te półki, żeby się nie mylili;d
5. Typ zjadł 3tygodniowe spaghetti z komentarzem " nie wiem jakie było 3 tyg. temu, ale teraz było za???****" eh..
6. Robienie non stop imprez na min. 20 osób i dobijanie się po pijaku do mojego pokoju ok. 3 nad ranem przez bandę ich dresiarskich ziomków.
7. Jeden ze współlokatorów był dj-em, w wolnym czasie grał w jakieś gierki i puszczał dźwięki z kina domowego, non stop hałas z jego pokoju.
8. To mnie rozbroiło: jeden wziął kiedyś swoje białe adidasy, które już straciły blask i... pomalował je na biało farba olejna pytał się czy widać cóż... efekt był tak naturalny jak pomalowanie sobie zębów białym korektorem, mniej więcej...
9. Wychodzę któregoś dnia na uczelnię, ubieram buty, a tu przekręca się zamek w drzwiach, wchodzi jakiś dziad, otwiera szafę, bierze kurtkę i wychodzi - nawet nie zdążyłam zareagować, zresztą to był już etap, gdy nic nie było mnie w stanie zdziwić - jak później się okazało bezdomny brat właściciela trzymał u nas swoje łachy i czasem przychodził po coś.
9. Wychodzę któregoś dnia na uczelnię, ubieram buty, a tu przekręca się zamek w drzwiach, wchodzi jakiś dziad, otwiera szafę, bierze kurtkę i wychodzi - nawet nie zdążyłam zareagować, zresztą to był już etap, gdy nic nie było mnie w stanie zdziwić - jak później się okazało bezdomny brat właściciela trzymał u nas swoje łachy i czasem przychodził po coś.
Komentarze
Prześlij komentarz