Przejdź do głównej zawartości

Nigdy nie jest idealnie.

Jakiś czas temu sytuacja życiowa zmusiła mnie do szybkiego znalezienia czegoś taniego. Znajomy polecił pokój w przyziemiu domu jednorodzinnego. Właścicielami byli całkiem rzeźcy staruszkowie-małżeństwo. Cena była naprawdę super, do tego można korzystać z ogrodu. Warunki trochę słabe ale na chwilę to można przeżyć. 

Szkoda, ze znajomy mnie nie uprzedził, ze mieszka tam również koleś po 60-ce. Niby nic dziwnego, różnie się ludziom w życiu układa. Gdy tylko mnie zobaczył wpadł w jakiś szał. Poleciał do właściciela, zrobił mu awanturę ze on nie będzie z babą mieszkał itp. Zdziwił mnie spokój dziadka ale nic to. Najlepsze dopiero miało nadejść. Cały czas dzwonił do swojej "kobiety"(o każdej porze), wyzywał ja od dziwek, kurew, szmat. Po czym kazał jej przyjść, ona przychodziła, jedli razem obiady, bzykali się(nasze łóżka dzieliła ściana, więc WSZYSTKO słyszałam bardzo dobrze) , kłócili sie i ona wracała do siebie. Raz nawet jakaś szarpanina była między nimi. 

Koleś zajmował całą lodówkę i zamrazarke, łaskawie zwolnił mi jedna półkę. Obok lodówki stał regał pełen jego butów... Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam żeby je zabrał do swojego pokoju. Tylko go rozjuszylam, awantura na maxa. Dzień w dzień chlał wóde po czym zasypial chrapiac i przy włączonym tv. Jak się przebudzil to telefon do swojej baby i znowu wyzwiska itp.... Podbieranie rzeczy z lodówki czy nawet sztućców to norma tutaj więc nawet się o tym nie rozpisuje. Ogolnie on sie tam czul jak pan na włości. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, ze właściciel chyba się go bal. 

Na szczęście już dłużej nie musiałam tam mieszkać i pełna szczęścia się wyprowadzilam. Okazało się ze jakoś miesiąc po mnie dziadek go wyjebal. Ciekawe co takiego zrobił. Jak się to czyta to może nie brzmi groźnie ale uwierzcie mi, na żywo to był koszmar.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

10 najbardziej wkurzających zachowań współlokatorów.

Po całej tej masie wiadomości o Waszych współlokatorach jakie do nas nadesłaliście, wytypowaliśmy najbardziej wkurzające zachowania, Waszych współlokatorów. 1. Podłoga się klei, a pleśń w talerzach rośnie. Trzeba przyznać, że współlokator to nie perfekcyjna pani domu, ale jednak posprzątać po sobie by mógł. Ile razy już wymigał się ze swojej kolejki sprzątania? 5 upomnień żeby pozmywał to nadal mało? Karteczki nie skutkują, a my niestety nie znaleźliśmy na to jeszcze rozwiązania. 2. Łazienka to nie pokój, zwolnij ją czasem. Rano jest najgorzej, kiedy musisz godzinę czekać na łazienkę. Nawet upominanie się o jej zwolnienie nie zawsze działa. Próbowałeś wstawać pół godziny wcześniej? No tak, wtedy też już jest zajęta. Pozostaje Ci tylko czekać. 3. Ktoś zjadł moją owsiankę, czyli kradzież jedzenia. Kupiłeś sobie jogurt i czekasz na odpowiedni moment żeby go zjeść? Już za późno, Twój współlokator wziął go pierwszy. Na pytanie "Dlaczego?" odpowie Ci, że odkupi, a...

Współlokatorzy z Ukrainy.

Wynajmowałam pokój-klitkę 9 metrów za 900 zł. Ogrzewanie gazowe, więc wiecznie zimno no i człowiek bał się sam nastawić grzejnik na większą moc bo włąściciel (wielki programista i podróżnik..) doliczyłby więcej do rachunku...Byłam pierwszą lokatorką, oprócz moich 9 metrów były dwa pokoje dwuosobowe, te akurat miały rozsądne rozmiary (ba, jeden był z balkonem) i były chyba o 200 zł tańsze.  Przez tydzień miałam niemal jak w raju- sama na chacie, zimno ale spokojnie i cicho. Wyjechałam na tydzień do domu, gdy wróciłam po mieszkaniu kręciło się troje Ukraińców. Po czterdziestce. Pracownicy budowlani.. To nic że właściciel sam dal słowo że poszuka ludzi w podobnym do mnie wieku ( przed trzydziestką, pracowałam wtedy w księgarni ale szukałam pracy biurowej). Ważne że hajs się zgadza, a to że ja się będę niefajnie czuć, a co tam.  Ukraińcy byli zresztą strasznie uciążliwi, bo od 6 rano do północy potrafili siedzieć w kuchni na zmiany. Dwóch miało pracę na rano, budzili całe ...

Czas pandemii ze współlokatorami

Ze względu na pandemie musiałam wrócić do Krakowa i wynająć na szybko jakieś mieszkanie. Wiadomo rząd mówi, że koniec z koronawirusem to wszystkie firmy hulaj dusza koniec pracy zdalnej. Tak też było u mnie. Nowe mieszkanie  Wynajęłam super mieszkanko. Czyste, świetna okolica, ogromny pokój, dwie łazienki. W momencie gdy przywoziłam swoje rzeczy od tygodnia mieszkało tam dwóch facetów. Różnica między tym jak oglądałam mieszkanie a co tam finalnie zastałam była ogromna i tutaj już zaświeciła się lampka. W mieszkaniu syf, na podłodze z 2cm brudu, kurzu i nie wiadomo czego jeszcze. W łazience stoi zakiśnięte pranie. Na meblach kurz zmieszany z czymś co się zaczynało kleić. Stwierdziłam niech stracę, posprzątam, bo aż się chce rzygać. Wysprzątałam mieszkanie na błysk. W końcu pachniało i przede wszystkim było czysto. Zakupiłam oczywiście wszystkie środki do czyszczenia. Ku mojemu zdziwieniu do domu wszedł obecny lokator. Cześć cześć klasyczna gadka. W tym czasie ta osoba poinformowała ...