Ze względu na pandemie musiałam wrócić do Krakowa i wynająć na szybko jakieś mieszkanie. Wiadomo rząd mówi, że koniec z koronawirusem to wszystkie firmy hulaj dusza koniec pracy zdalnej. Tak też było u mnie. Nowe mieszkanie Wynajęłam super mieszkanko. Czyste, świetna okolica, ogromny pokój, dwie łazienki. W momencie gdy przywoziłam swoje rzeczy od tygodnia mieszkało tam dwóch facetów. Różnica między tym jak oglądałam mieszkanie a co tam finalnie zastałam była ogromna i tutaj już zaświeciła się lampka. W mieszkaniu syf, na podłodze z 2cm brudu, kurzu i nie wiadomo czego jeszcze. W łazience stoi zakiśnięte pranie. Na meblach kurz zmieszany z czymś co się zaczynało kleić. Stwierdziłam niech stracę, posprzątam, bo aż się chce rzygać. Wysprzątałam mieszkanie na błysk. W końcu pachniało i przede wszystkim było czysto. Zakupiłam oczywiście wszystkie środki do czyszczenia. Ku mojemu zdziwieniu do domu wszedł obecny lokator. Cześć cześć klasyczna gadka. W tym czasie ta osoba poinformowała ...
Jest dane nam dzielić mieszkanie od ponad miesiąca czasu do końca października z Hiszpanami. Mieszkanie było posprzątane, pomyte przed ich przyjazdem, a czym nas przywitali Hiszpanie? Mokrymi, ubłoconymi butami gdzie przeszli po całym salonie i kuchni oraz z psem z którego się lała woda. Problem zaczął się z ich seksem, z drugiego piętra było ich słychać na parterze w łazience i przy włączonym praniu, hiszpanka krzyczała jak w rasowym pornolu. I to nieważne czy środek dnia czy noc czy też nad ranem. Muzyka głośno puszczana przez nich w salonie i w ich pokoju również była uciążliwa. A na nasze upomnienie była tylko odpowiedź "wy o tym nie decydujecie". Dzisiaj doszło już do tego, że mamy regularnie zapluwane szyby w aucie, auto jest obrysowane, jedzenia otwartego nie da się zostawiać w lodówce, bo też już się dobrali, a do szamponu została nam wlana sperma. Czy jest jakieś rozwiązanie oprócz obicia mordy takim (pod)ludziom? Nadesłane na https://www.facebook.com/ch.wspollokat...